Cześć !
Wchodzę w podziemny loch w kościele
św. Jana, obok trumny królów polskich jest mały ołtarz tuż
przed nim stoi okrągły stół z lampą i krzesłem. Jestem
zamyślony ale postaram się Wam wytłumaczyć dlaczego tak dziwnie
zacząłem mojego kolejnego posta. Mianowicie dzisiaj odbywa się
spisek koronacyjny na który przyszedłem przebrany za podchorążego
aby zostać wpuszczonym. Moje emocje biorą górę ponieważ podczas
tego spisku zostanie podjęta decyzja o zabójstwie cara. Prezes i
Ksiądz są przeciwko dlatego, że według ich przekonań taka
decyzja jest nierozsądna, niemoralna oraz jest to wystąpienie
przeciwko Bogu oraz tradycji polskiej. Obawa o splamienie honoru
rycerskiego oraz zemstę za zabójstwie cara wygrywa. Jednak ja oraz
Starzec uważamy inaczej, naszym zdaniem car powinien umrzeć aby
Polska odzyskała niepodległość i będzie to tylko jedna zbrodnia
wobec wielu wymierzonych przez Mikołaja I. Wyniki głosowania były
jednoznaczne 150:5, jestem zawiedziony i zastanawiam się czy nie
lepiej jest wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Czy
powinienem to zrobić ? Czy to wszystko ma sens ? Jakie będą
konsekwencje ?
Nie rób tego! Nawet jak go zabijesz w czym to pomoże??? Na jego miejsce przyjdzie inny, a może być gorszy. Nie wygłupiaj się stary! Jakoś to będzie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nad.Sof